Poniżej reportaż ze ślubu Patki i Sebka na którym bawiłam się wyśmienicie, bo nie tylko samym fotografowaniem człowiek żyje. Kochani było cudownie! Dobrze, że nie zaprosiliście osiołka ze Shreka, bo zostałby do środy. Dziękuję serdecznie za zaproszenie :* Podziękowania również dla Fifka, który tego dnia miał swój prawie debiut ślubny i spisał się świetnie.
W tym miejscu pojawia się moja fotograficzna legenda, Moja Ulubiona Wasza Modelka w roli świadka.
I "Pani Mama" uśmiech radosny, wieść wiejsko-gminna niesie, że nikt nie robi lepszych pierogów. Zapisałam się już na liście oczekujących na skosztowanie przysmaków.
Później przedostaliśmy się do Kościoła. Patka i Sebek nie kryli radości z pojawienia się w nim.
Tutaj nastąpią podobne do siebie zdjęcia jak to mawia Zbyj jak 5006 do 5007, ale nie mogę się powstrzymać, trudno, blog cierpliwy jest,,,
No i w końcu doczekałam się sypania na nowożenców płatkami!
Później przyszedł czas na pierwszy taniec i fantastyczną imprezę.
Było radośnie...
Zębowo...
potwierdziła to również Pani Mama...
niektórzy odczuwali braki w postaci krągłych rurek, ale grunt to umieć sobie radzić w życiu
oczywiście jak to na ślubach bywa, było też romantycznie
a oto najbardziej "fikający" goście
no dobrze brakuje jeszcze połowy brykającej paczki ;)
Jeszcze tylko ujęcie oczepinowe
i nasz szybki i treściwy plener...
Dziękuję Kochani :* muaaa
dzięki za pochwały, ale gdzie mi tam jednak do Ciebie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam moją ulubioną Superfotografkę!
Było super, potwierdzam słowa "Aparatki" ;-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia robią wrażenie.