W końcu po dwóch tygodniach czekania na plener udało się! Wyruszyliśmy,trafilismy akurat na jeden z dwóch dni kiedy deszcz zapomniał spaść na ziemię śląska. Zaczeliśmy jak na ludzi ze wsi przystało na polach.
Wracajac napatoczyliśmy się na cudowne kartoflisko.
Pozniej znaleźliśmy opuszczoną rampę.
Na sam koniec, jak zwykle nastąpiło lekkie poczochranie pod kopułką, wielostronne.
Dziękujemy wszystkim rolkarzom za to, że nie rozjechali nas tego dnia!
Obsługiwane przez usługę Blogger.
te łąkowe bardzo przyjemne :)
OdpowiedzUsuńtak, łąkowe najlepsze :-)
OdpowiedzUsuń