Przemo jest już znaną personą na blogu, wszakże ma już za sobą sesję zdjęciową pod moim wykonawstwem z pomocą Wojtka. Pomoc była nieozdowna,,, tym razem spotkałam bowiem na swej drodze, personę niezwykle przeszkadzająca, Pana Kamerzystę. Wszyscy dotychczasowi Panowie byli ok, ten natomiast skutecznie wpychał się w kazdy kadr, (jego obecność jest widoczna nawet na zdjęciach z chóru) dodatkowo potrubował moj biedny aparat uderzajac go. Niestety Wojtek nie został rycerzem i nie zgładził przeciwnika. Na szczęscie każda tragedia ma swój koniec, chociaz ten przedłużał się niemiłosiernie, dopiero po 2giej bowiem, nasz ulubieniec opuscił progi domu weselnego Orzeł. Przejdzmy do milszych tematów. Animatów można sobie obejrzec tutaj Tym razem w poście zasieje się również prywata, bo byłam tam również w charakterze gościa. Towarzyszyć mojej osobie zgodził się Wojtek. Co do pleneru,,, może kiedyś się odbędzie póki co pogoda fotograficznie nie rozpieszcza, a wręcz zmusza do fotograficznej wstrzemięźliwości ;/
Wojtkowe wejście
Torcik wykonawstwa Wojtka
i moje torciki
A potem zabawa, niezwykle ekspresyjna
A teraz czas na prywate :)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
a na końcu moja ulubiona Fotografka!
OdpowiedzUsuńi do tego jaka modna ;))
OdpowiedzUsuńdo piątki masz transmiter podpięty na stopce?