Twitter

7 lutego 2010

Listopadowa Martyna

Mam spore braki na blogu, ale cóż, studia się skończyły i czas zacząć życie pełne obowiązków... Nie mniej jednak jakoś strasznie nie narzekam, chociaż ostatnio mało focę za sprawą zimy i modernizacji sprzętu i braku czasu co za tym idzie. Byle do wiosny... Tymczasem torbę opuścił canon 10-22 od czasu pełnej klatki leżał w nieużytku, pora więc była najwyższa, by znalazł nowy dom gdzie znów będzie się czuł potrzebny.
Poniżej sesja zdjęciowa z Martynką, którą już znacie z jej zdjęć ślubnych. Dziękuję Miszom za pożyczenie bowensów, a Martynie za to, że przyjechała i spędziła za mną prawie cały dzień. Buziaki dla mych dobroczyńców. Muaaa.




A takie bladzioszkowe sobie poeksperymentowałam, a co mi tam :P


6 komentarzy:

  1. piękna sesja - utrzymana w stylowej tonacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uderza mnie chłód pierwszego zdjęcia... To lubię!

    OdpowiedzUsuń
  3. brakuje mi tu tylko zdjęcia kota, który ucztował na niedojedzonym ptysiu. jego zmyślny koci łebek sobie to wszystko chytrze wykoncypował:>

    OdpowiedzUsuń
  4. brakuje tylko Najcwańszego z Kotów, biesiadującego na niedojedzonym ptysiu! Niedopatrzenie?!

    OdpowiedzUsuń
  5. fajna jest ta pani. podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. modelka bardzo zacna, swietnie sie prezentuje. a na hasioka Zemfirko nie zaglądasz? Pozdróweczki

    OdpowiedzUsuń

Your comment will be added shortly.

Obsługiwane przez usługę Blogger.