Mam spore braki na blogu, ale cóż, studia się skończyły i czas zacząć życie pełne obowiązków... Nie mniej jednak jakoś strasznie nie narzekam, chociaż ostatnio mało focę za sprawą zimy i modernizacji sprzętu i braku czasu co za tym idzie. Byle do wiosny... Tymczasem torbę opuścił canon 10-22 od czasu pełnej klatki leżał w nieużytku, pora więc była najwyższa, by znalazł nowy dom gdzie znów będzie się czuł potrzebny.
Poniżej sesja zdjęciowa z Martynką, którą już znacie z jej zdjęć ślubnych. Dziękuję Miszom za pożyczenie bowensów, a Martynie za to, że przyjechała i spędziła za mną prawie cały dzień. Buziaki dla mych dobroczyńców. Muaaa.
A takie bladzioszkowe sobie poeksperymentowałam, a co mi tam :P
Obsługiwane przez usługę Blogger.
piękna sesja - utrzymana w stylowej tonacji ;)
OdpowiedzUsuńUderza mnie chłód pierwszego zdjęcia... To lubię!
OdpowiedzUsuńbrakuje mi tu tylko zdjęcia kota, który ucztował na niedojedzonym ptysiu. jego zmyślny koci łebek sobie to wszystko chytrze wykoncypował:>
OdpowiedzUsuńbrakuje tylko Najcwańszego z Kotów, biesiadującego na niedojedzonym ptysiu! Niedopatrzenie?!
OdpowiedzUsuńfajna jest ta pani. podoba :)
OdpowiedzUsuńmodelka bardzo zacna, swietnie sie prezentuje. a na hasioka Zemfirko nie zaglądasz? Pozdróweczki
OdpowiedzUsuń