Twitter

1 listopada 2009

Sonia i Wojtek, Fotografia ślubna Rybnik

Czas nadrobić zaległości blogowe, reportaż i plener w dniu ślubu Sonii i Wojtka. Wojtek jest bratem mojej prawej ręki z czasów studenckich (ach jak ja tęsknie za tymi czasami), kolejny raz więc świadek Państwa Młodych był mi doskonale znany. Przed ślubem miałam nie lada obawy związane z Sonią, oto Panna Młoda sama para się fotografią, na dodatek analogową. Koniec, końców, jako tako skroiliśmy ten diamencik.

Zapomniałam dodać, że Sonia i Wojtek to para po prawie moim fachu, bo filologicznym. Oboje są polonistami, boję się składać każde zdanie w tym poście.


Nie mogę niestety milczeć, nie potrafię ... Poniżej Sonia, która ma niezwykłą, niedzisiejszą rzekłabym urodę, dodatkowo płynie na zdjęciach niczym świtezianka!




Ceremonia odbyła się w przepięknej Bazylice w Rybniku. Dodatkowo śpiewała na niej męska schola, ciarki przechodziły za każdym razem, gdy panowie zaczynali śpiewać, a i sam Ksiądz udzielający ślubu jest godzien wzmianki, ale o nim jeszcze będzie.




Nie, nie to nie mnie zmierzono tym surowym wzrokiem :D Skorzystałam z chwili w kiedy to para została zwabiona przez innych fotografujących. Tutaj lekka przestroga, czasami dobrze jest poprosić wujków, ciocie, znajomych, by dali pofotografować komuś innemu. Uśmiechanie się do aparatu co chwila, bedie odrywało Was od ceremonii, nie wspominając już jak wataha samozwańczych fotografów podczas przysięgi potrafi zepsuć zdjęcia, czy film.

Impreza w lokalu z czadową podłogą.



Na występach gościnnych był u mnie fish eye Aseptycznego, zenitar, obsługiwałam go ekhem,,, instykntownie.

Na zdjęcie załapałam się nawet ja. Poniżej starzy dobrzy znajomi prawa ręka z czasów studiów, plus jego połowica. Który to już nasz wspólny ślub...

No i tadam. Ksiądz Patryk, czyli po prostu Patryk. Przykład tego,że można poprowadzić ceremonię ślubną na najwyższym poziomie z dala od rutyny. Dodatkowo można ją poprowadzić tak, żeby ułatwić pracę fotografowi. Z Patrykiem siedziałam przy jednym stoliku, było mi niezmiernie miło z nim porozmawiać. Zapraszam na bloga Patryka o tutaj.










A teraz czas na nasz króciutki plenerek, który odbył się jakieś 100metrów od lokalu.




Jeszcze w marcu Sonia i Wojtek pokazywali mi w jakim klimacie chcą zdjęcia, przesłali mi na @ zdjęcie ślubne Iwaszkiewiczów, które było inspiracją tej serii.






Dziękuję za ten wspaniały dzień, w swoim czasie do obejrzenia na blogu będzie plener nasz, a nawet dwa.

4 komentarze:

  1. Miz - bardzo fajny reportaż. Co przyciąga uwagę, jest nie typowe, to podłoga sali - jak dla mnie rewelacja :) Plener mimo że na szybko to bardzo mi się podoba.

    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne zdjęcia! ProPhoto pełną gębą :)
    Strasznie mi się spodobała fotka, ta pierwsza czarno biała /jasna/ zaraz po tej mozaikowej. Wydaje mi się, ze w podobnej manierze widziałem już u innych fotografów, ale pierwszy raz wygląda to tak MISTRZOWSKO.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. przesliczne zdiecia pamietam Sonie jako dziecko a teraz prosze piekna kobieta naprawde przepieknie :)podzraniam

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie! ;)

    Nie mogę się doczekać kompletu fotek w wysokiej rozdzielczości. Są po prostu wybitne, a i widać w nich dużą sympatię Autorki.

    OdpowiedzUsuń

Your comment will be added shortly.

Obsługiwane przez usługę Blogger.