Muszę przyznać, że Ania wpadła mi w oko, owocem tego był kolejny plener, tym razem ciężki,okazało się, że w Katowicach dostanie się do klubu na krótką sesję zdjęciową graniczy z cudem. Jedynie Klub Garaż przyjął nas miło i pozwolił na niedzielne leniwe popołudnie. Pałętaliśmy się w nim aż miło za co serdecznie dziękujemy. BTW polecam tamtejsze zapiekanki, zwłaszcza szpinakową!
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Pomysłowa sesja:) Gratulacje wspaniałych zdjęć
OdpowiedzUsuń