Nadrabiam zaległości blogowe i tak oto ślub z 12 września. Slub odbył się w zabytkowym kościółku w Rudzie Śląskiej, a impreza w sali Piwczka, albo Piwniczna. Dzięki niemu poznałam nowe dla mnie tereny śląska, chociaż nie obyło się bez problemów logistycznych, ale cóż, nawet najlepsze oprogramowanie w gpsie nie zmieni tego że, babska orientacja w terenie zawsze pozostanie babską orientacją. Nie wiem czy w niektórych wypadkach pomógłoby wszczepienie do mózgu mapy 3d:P Tutaj należa się podziękowania dla Marleny za wyrozumiałość, pozdrawiam też mieszkańców osiedla, wskazujących drogę zabłąkanej fotograficznej duszyczce.
Szybki telefon kiedy będziesz...
Babcia Marleny to dziarska babuszka, nie chodzi nawet o sam fakt, ze wygląda 20 lat mniej. Kazała się wnuczce zaprezentować prawie modelkowo!
No i efekt chyba jej się spodobał.
Trudne warunki polskich mieszkań w blokowiskach, zawsze zazdrościłam Jeffowi Ascouthowi tego przepychu pałacowego na jego fotgrafiach, ale czyż ten maleńki pokój z taką ilośćią gości i Panem Młodym nie ma swojego uroku? Drobny konkurs, zgadnij ile osób było wtedy w jednym pokoju? :D
No i imprezka, lubię bardzo takie małe gadzeciki dla gości na weselach, dla gości całkiem przyjemnie dostać takie małe słodkości, ale najważniejsze, że można z tego skomponować coś ciekawego na zdjęciu. Dziękuję Ryśkowi, za pożyczenie 50mm 1.4 które to zbokehowało zdjęcie poniżej.
Tutaj muszę wspomnieć kilka słów o świadku Adamie, którego pozdrawiam serdecznie i dziękuję za fajne pogadanki weselne! Wkrótce na blogu zdjęcia z pleneru w dniu ślubu i po ślubie.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ślicznie dziękuje za pozdrowienia. Pogadanki jak pogadanki, ale jaka rozmówczyni !!! :))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :))
Adam